Na szagę przez Queensland
Czas najwyższy bliżej zapoznać się z najbardziej turystycznym regionem Australii – Queensland. Piękne plaże i rafa przyciągają tu masy turystów, a zatem i na nas pora. Queensland to północno-wschodnia część Australii. Z lewej strony otacza ją gorący, czerwony outback, z prawej – Wielka Rafa Koralowa. Nasza podróż obejmowała pas atrakcji między Cairns a Brisbane, czyli trzymaliśmy się blisko wody. Na początek przebrnęliśmy przez płaskowyż Atherton. Przygotowując się do wyprawy, wyczytaliśmy, że miejsce to słynie z ogromnych drzew figowych a także licznych wodospadów i jezior. Palcem po mapie wytyczyliśmy trasę i z grubsza się jej trzymając natrafiliśmy na gigantyczne 500-letnie katedralne drzewo figowe (ang. Cathedral Fig Tree). Długie korzenie opadają tworząc unikatową kurtynę. Iście teatralną. Dzień był upalny, tym przyjemniej było schować się na chwilę w głębokim cieniu tego niesamowitego drzewa. Dalsze atrakcje też z resztą udało się dobrać tak, by dostarczały nam odrobinę ochłody. Objechaliśmy kilka jezior kraterowych obleganych przez wczasowiczów oczarowanych ich szmaragdową barwą. Przejechaliśmy się też wzdłuż pętli wodospadów (ang. Waterfall Circuit).
Wodospady wypadły raczej blado w porównaniu do tych, które oglądaliśmy w Górach Błękitnych czy Terytorium Północnym.
W miejscowości Yungaburra zatrzymaliśmy się na dobry europejski posiłek. Knajpkę prowadzi sympatyczny Węgier mówiący po polsku. Wiadomo – Polak, Węgier – dwa bratanki.
Na płaskowyż Atherton jeszcze wrócimy. Zostało sporo wodospadów, które chcielibyśmy zobaczyć oraz oryginalne Curtain Fig Tree.
Dzięki za info skąd Gaudi zaczerpnął natchnienie. Może jeszcze jakieś objaśnienie słowa “szaga” dla nie-Wielkopolan :)….
Ciekawe czy miastem partnerskim Millaa Millaa jest Baden Baden (?)
Raczej Bunga bunga…
Tylko się cieszyć, że te korzenie to nie kable, które trzeba uporządkować.